koty-tajskie-kumple - Amelia*PL - Hodowla kotów tajskich - koty syjamskie klasyczne - rodowodowe koty tajskie - koty rasowe -kot tajski.

Przejdź do treści

koty-tajskie-kumple

Krótka opowiadajka o przyjaźni dwóch kotków i o tym co się im przydarzyło :)
Początkiem lata urodził się Cadillac, synek Eileen i Cliffa.
Dwa dni póżniej przyszedł na świad Dredzik, syn Sunshine i Tickyego.


Dredzik, to dłuuuuugo oczekiwany kotek o umaszczeniu red point (znaczenia rude).
Jego imię też nie jest przypadkowe.
Ponieważ miot kociąt, w którym się urodził był na literkę D, stąd pierwsza litera jego imienia.
Kolor futerka jest red point, stąd dalsze litery w imieniu RED.
Do D-RED doszła końcówka "zik" i imię idealne dla zgredzika :)
D-RED-zik
To na tyle rzadki kolor kota tajskiego, że można na palcach jednej ręki policzyć ilość takich kotów żyjących w Polsce.
Osobiście nie znam żadnego kota w tym kolorze.
Zamierzeniem moim było zostawienie takiej perełeczki w hodowli :)
W każdym razie, oba kotki, Dredzik i Cadillac polubiły się bardzo.
Razem dorastały.
Często jadły obok siebie z jednej miseczki, często się bawiły, czasami nawet w tak zwaną przewracankę :)
Często też spały razem.
Gdy przychodziły do mnie na kolana, to również razem.
Tulenie na pańci przeważnie było zsynchronizowane :)
Raz Dredzik na Cadillacu a innym razem Cadillac na Dredziku :)




Zbliżał się dzień, kiedy do nowego domku miał odjechać Cadillac.
Przeważnie wtedy rozmawiamy z sobą. To znaczy ja i kotek, który ma poznać swoją nową rodzinę i nowy dom.
Dużo opowiadam mu o tym, że będzie mu dużo lepiej w nowym domu bo będzie miał tam dla siebie wszystkie zabawki, i też duuuużo więcej głasków niż u mnie.
Wtedy też (jest to niezależne ode mnie) jeszcze bardziej niż zwykle tulam maluchy i głaszczę dociskając je do siebie mocniej niż na codzień.
Nadszedł dzień odejścia kotka z hodowli i przeprowadzenia się do nowego domu.

Gdy poznałam osobiście pana Mateusza, nowego pańcia Cadillaca, uszły wszelkie wątpliwości i obawy.
Po chwili wiedziałam, że przekazuję kociątko w odpowiedzialne i kochające ręce.


Co na to wszystko Dredzik?
Wgramolił się w ramiona pana Mateusza i zaczął sobie go urabiać :)
Nadszedł czas odjazdu Cadillaca do nowego domu.
Kocurki ciumknęły się na "dowidzenia" i Cadillac wszedł do swojego nowego koszyczka.


Za niecały tydzień......



Dredzik wszedł do tego samego koszyczka :)

Sama nie mogę w to uwierzyć, że tak się stało.
Dredzik po prostu sam wybrał dla siebie dom.
Mimo, że miałam wobec niego zupełnie inne zamiary, zdecydowałam, że ważniejszy jest jego wybór.
Wybór, który muszę uszanować.


Tak więc teraz oba kocurki są razem :)
To zdjęcie poniżej zrobiłam kiedyś, gdy oba kocurki były malutkie i jak zwykle siędziały sobie razem.
Pomyślałąm wtedy, że fajnie będzie sfotografować, ich jakże różne kolorystycznie opuszki :)
Teraz te łapeczki są razem w nowym domu u pana Mateusza :)




Panie Mateuszu dziękuję :)
Wróć do spisu treści